Dźwięki

Z Mammonopedia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Dźwięki- mem, element historii mammońskiej. Dźwięki to tajemnicza praktyka stosowana przez polską policję podczas przesłuchań. Jest to metoda wyjątkowo brutalna. Mammon twierdzi, że podczas przesłuchania był bity po piętach i brany na dźwięki, choć nigdy nie wytłumaczył na czym dokładnie miało to polegać. Według Mammona, jest to dowód jego charakterności.

Czym są dźwięki?

Dźwięki według Gazety Wyborczej

Polega to na tym, że funkcjonariusze prowadzą agresywnego więźnia do celi nr 4 (cela zabezpieczająca), rozbierają go do naga, unieruchamiają mu ręce i nogi, zakładają na głowę tzw. "orzech" (kask) i tak pozostajesz przez 12 godzin - mówi jeden z byłych osadzonych w ostrołęckim areszcie. - Potem przez dwa tygodnie przebywa w izolatce. Gdy już się stamtąd wyjdzie, człowiek jest spokojny jak baranek. Wiem, bo sam kilka razy to przeżyłem.[1]

Dźwięki według Artura Szpilki

Byłem odwiedzić przyjaciela i był tak zmasakrowany przez funkcjonariuszy więziennych, że mało nie zszedł z tego świata. Służba więzienna powtarza, że jest monitoring, a przecież zakład karny jest dla nich jak dom. Doskonale zdają sobie sprawę, gdzie są kamery i jak bić, aby nagrań z tych akcji nie było. Miałem lżej. Nie dlatego, że bali się moich ciosów, ale byłem już rozpoznawalny jako pięściarz. Wiedzieli, że jeśli mnie pobiją, to ta informacja może w przyszłości wypłynąć do gazet. Ale kojarzę wielu chłopaków, którzy po pobiciu przez funkcjonariuszy na dźwiękach (wygłuszana sala izolacyjna dla więźniów) chcieli sobie odebrać życie.